Trudno przecenić czas spędzany z dzieckiem w naturze. Im jest go więcej tym więcej korzyści – kontakt z przyrodą poprawia nastrój, wspomaga samoregulację, wzbogaca dziecięcą wiedzę, uruchamia wyobraźnię i zachwyca. Z doświadczenia wiemy, że dzieci w naturze stają się bardziej twórcze! Przyroda to wreszcie najlepszy plac zabaw – bez gotowych scenariuszy, idealny do swobodnej eksploracji.
Dzieci potrzebują kontaktu z przyrodą w takim samym stopniu jak niezbędne jest im właściwe odżywianie czy odpowiednia ilość snu”
Richard Louv „Ostatnie dziecko lasu”
Warszawa wbrew pozorom stwarza niezliczone możliwości kontaktu z piękną, unikalną przyrodą. Nie zawsze możemy sobie pozwolić na wyjazd poza miasto chcemy więc zachęcić was do poznawania enklaw dzikiej przyrody w mieście! Mikrowyprawy z moimi dziećmi pozwoliły nam zgłębić tajniki miejskiej przyrody i naprawdę się nią zachwycić.
Ruszamy na kwietną łąkę!
Tym razem zapraszamy was na spacer do Lasu Bielańskiego, a dokładnie na Polanę Hutnik, którą latem porasta cudowna kwietna łąka – pełna życia, niesamowitych barw i zapachów.
Ostrożeń dwubarwny Dziewanna
Trasa jest krótka, w sam raz dla małych, początkujących wędrowców (około 30 minut spacerem w jedną stronę). Zabierzcie ze sobą, lupy, lornetki, koce i prowiant i ruszajmy w drogę!
Spójrzcie na mapę. Zaznaczyłam na niej orientacyjne miejsce startu i polanę na którą zmierzamy. Prowadzi do niej wiele leśnych ścieżek więc na pewno ją znajdziecie.
Nasza wyprawa to świetna okazja do poznania dzikich łąkowych roślin i owadów, wielozmysłowej obserwacji świata przyrody, drzewnej wspinaczki po rosnących tu rozłożystych dębach oraz leniwego, rodzinnego wypoczynku na kocu czy tworzenia z dziećmi kwietnych bukietów i wianków.
Las o puszczańskiej przeszłości…
Zanim dotrzemy na polanę czeka nas krótka przeprawa przez piękny, wiekowy las, który jest pozostałością dawnej puszczy. Tak! Mamy na Bielanach wyjątkowy las o puszczańskiej przeszłości, który porastają wielkie, nawet 300 – letnie drzewa! Jego niezwykły charakter podkreślają ponadto liczne powalone lub jeszcze stojące „martwe drzewa”, rozkładające się kłody, konary czy wykroty. Martwe drewno to „dom” dla wielu niezwykłych mieszkańców. Zachęcamy was aby wraz z dziećmi oderwać kawałek kory takiego powalonego, „martwego drzewa” i zobaczyć kto pod nią mieszka. To prawdziwa frajda dla małego odkrywcy!
Martwe drewno Krocionóg
Najczęściej spotykanymi próchnojadami są prosionki, stonogi, krocionogi czy wije. My często trafiamy też na bezmuszlowe ślimaki.
Ogrom powalonych drzew, często blokujących ścieżki stwarza wspaniałe możliwości do wspinania, ćwiczenia równowagi i skoków przez przeszkody. Skorzystajcie w tego wszyscy!
Po dotarciu na polanę, w powietrzu poczujecie kojący zapach łąkowych traw i kwiatów. To główny cel naszej wędrówki. Pozwólcie sobie i dzieciom na swobodną eksploracje tego wyjątkowego miejsca. Obserwujcie motyle i kwiaty. Do rozpoznawania roślin polecamy wam aplikację „Flora incognita”, którą możecie pobrać bezpłatnie na swojego smartfona. Pozwoliła nam ona poznać wiele nieznanych dotąd gatunków między innymi uroczą, „puchatą” koniczynę polną, która nigdy wcześniej nie kojarzyła nam się z tą nazwą.
Koniczyna polna Gąsienica motyla
Zachęcamy was również do poszukania drzew „przyjaznych” wspinaczce. Dzieci potrafią się na nich bawić godzinami. Mogą być one statkiem pirackim, wysoką wieżą albo po prostu kryjówką i symbolicznym odcięciem od świata dorosłych. Nie przeszkadzajmy w tej swobodnej, twórczej zabawie. Wybierzmy drzewo na tyle niskie abyśmy nie martwili się o bezpieczeństwo dziecka i nie rozpraszali go zbędnymi komentarzami.
My często bierzemy ze sobą do plecaka linę, którą można przywiązać do gałęzi drzewa i się na niej zawiesić, pobujać, podciągać.
Waszą wyprawę możecie zakończyć wspólnym leniuchowaniem na kocu. Zjedzcie nieśpieszny posiłek i wsłuchujcie się w dźwięki natury:) Zróbcie z dziećmi kwietne bukiety lub wianki aby zabrać część tej wyprawy ze sobą. Dzieci bardzo chętnie włączają się w takie twórcze działania, a ich wyjątkowe pomysły naprawdę potrafią zaskoczyć. Nam bardzo dużą frajdę sprawiło również przygotowanie domowych perfum na bazie kwiatów przyniesionych z łąkowego spaceru. Przepis na takie perfumy znajdziecie w książce Richarda Louva „Witamina N”, którą serdecznie wam polecam. Znajdziecie tam wiele ciekawych pomysłów na działania twórcze z dziećmi w naturze.
Bawcie się dobrze!